13 cze

Lekcja bezwarunkowej miłości: „Logistyka autyzmu” Kate Wilde

Na konferencji „Autyzm w szkole”, która miała miejsce w Poznaniu ponad tydzień temu, większość zaproszonych gości miała okazję otrzymać egzemplarz książki Kate Wilde „Logistyka autyzmu” wydawnictwa Harmonia.
Od pierwszych stron czuć, że ta książka jest wyjątkowa. Wystarczyło mi jedno popołudnie, by ją przeczytać, co bardzo ułatwiał fakt, że pasja i zaangażowanie wyzierają z każdej kartki. Autorka Kate Wilde, mówi we wstępie o tym, że praca z osobami z zaburzeniami ze spektrum autyzmu była jej marzeniem, odkąd skończyła 13 lat. I choć brzmi to niewiarygodnie, od ponad 20 lat współpracuje z Autism Treatment Center of America, a także jest dyrektorem Programu Son-Rise. Nawet sceptycy, którzy traktują niezbyt poważnie zarówno słowa Raufa Kaufmanna o wyleczeniu się z autyzmu, jak i samą metodę, muszą przyznać, że metoda ta koncentruje się na najbardziej zagubionych osobach w obliczu niepełnosprawności dziecka – jego rodzicach.

Fachowa literatura szeroko rozpisuje się o emocjach rodziców w momencie postawienia diagnozy. Życie dodatkowo pokazuje, że rodzice często są odosobnieni w swoich odczuciach, pozostając bez wskazówek, jak postępować. Książka Kate Wilde jest przystępnie napisanym przewodnikiem po pierwszych konfrontacjach z trudnymi zachowaniami dziecka. Sugeruje pewne wyjaśnienia, udziela wskazówek, i co najważniejsze – uczy bezwarunkowej miłości do dziecka i jego akceptacji. Piękno tej książki tkwi w jej prostocie i świeżości przesłania; niejeden rodzic, bez względu na wiek dziecka, niejednokrotnie przechodzi kryzys w związku z trudnymi zachowaniami swojej pociechy. Nawet, jeśli Twoje dziecko dawno wyrosło z pieluch, zabaw fekaliami, czy też dramatycznych prób wymuszenia swojej woli na innych ludziach, przypominanie sobie o miłości i akceptacji wydaje się być drogą zawsze na czasie oraz alternatywą dla poczucia rozpaczy i beznadziei.

Chociaż „Logistyka autyzmu” skierowana jest głównie do rodziców, przez te dwanaście rozdziałów może przebrnąć każdy. Co tu dużo mówić – spróbuj; nigdy nie wiesz, na kim będzie można wypróbować alternatywne spojrzenie na świat. Nawet, jeśli jesteś sceptykiem metody Son-Rise; nawet jeśli szkoda Ci czasu na czytanie o wesołych nocnikach i radości, nawet jeśli nie planujesz mieć dziecka, nie tylko autystycznego, i tak polecam. Może to będzie właśnie pierwsza dobra książka, jaką przeczytasz w tym roku?

Weronika Miksza

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.