27 lut

[RECENZJA] D. Tammet, Słowa są jak ptaki, które uczymy śpiewać, wyd. Copernicus Center Press, 2022

Kolejna książka D. Tammeta, autystycznego sawanta z Wielkiej Brytanii dotyczy kolejnej składowej naszej komunikacji. Po liczbach, których wpływ na naszą rzeczywistość został opisany w poprzedniej książce „Zanurzeni w liczbach…”, przyszła kolej na słowa.

Jeśli „Zanurzeni w liczbach mogłam uznać za ciekawą lekturę (recenzja tej książki znajduje się tutaj), to książka o słowach i języku wydała mi się tym bardziej ciekawa. I nic dziwnego – zbiór esejów na temat różnych aspektów używania języka jest wyjątkowo zróżnicowany. Autor zadbał o poruszenie wątków niszowych, tworząc coś autentycznie poszerzającego horyzont i perspektywę. Czy zastanawialiście się kiedyś, jakie prawa rządzą rozmową telefoniczną? Czy słyszeliście o żyjących współcześnie użytkownikach esperanto, także takich, dla których jest to pierwszy język? A może jesteście ciekawi, jak wygląda wskrzeszanie wymierającego języka? Wszystkie przedstawione perspektywy prowadzą do konkluzji, że słowa są jak ptaki, które my uczymy śpiewać i którym to my dajemy głos.

Wątki związane z różnymi odmianami języka to jedna rzecz. Równie ciekawe są także eseje o pracy tłumacza. Do czasu przeczytania tej książki nie sądziłam, że jest to tak skomplikowany proces. Tłumacz musi uwzględniać nie tylko znaczenie, ale także kontekst języka, na który dokonuje tłumaczenia. Czasami znaczenie ma także rytm słów! Nie do końca zrozumiałym, ale jednak fenomenem jest francuski twórca, który podjął się pisania swoich utworów z pominięciem pewnych liter z alfabetu francuskiego. Dla mnie, dla której słowo ma szczególne znaczenie, okazało się to szczególnie rozwojowe. Pisanie ma to do siebie, że nawet pozorny antytalent może w nim odnaleźć swoją niszę.

Książkę bardzo polecam tym, którzy chcą sobie przypomnieć, że świat jest różnorodny i pełen ciekawostek. Nie znajdziemy tu dramatycznych przepowiedni o zagrożeniu technologicznym (choć w książce jest wątek dotyczący sztucznej inteligencji i refleksja nad tym, czy sztuczna inteligencja dorówna kiedyś człowiekowi w posługiwaniu się mową), nie ma tu też mowy o lęku przed przyszłością ani narzekania na rzeczywistość. Wycinki rzeczywistości, pięknie oszlifowane przez autora, czasem przez pryzmat niezrozumiałej i trudnej do wyobrażenia synestezji, przypomniały mi o tym, że warto odkrywać świat. On nadal jest pełen tajemnic, które czekają na swoje słowa.

„Słowa są jak ptaki, które uczymy śpiewać” to książka dla każdego. Nie jest przesadnie trudna w odbiorze, może co najwyżej zadziwiać niestandardowym doborem głównych wątków. To nie jest przewidywalna lektura, a toki myślenia prowadzą do nieraz zaskakujących wniosków. To, czego jestem pewna – chciałabym czytać więcej takich niestandardowych książek. Wyjście poza ramy typowych lektur z pewnością wyjdzie chętnym na dobre.

Weronika Janiak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.