15 lip

Niech się stanie magia

Dziś przeskakujemy w nieco inne kręgi. Przed nami debiutancka książka Beth Hautali o trącającym magią tytule „Czekając na jednorożce”, wydana przez w serii Biała Plama przez Wydawnictwo Linia.

Mimo, że książka okazała się z pozoru kolejną powieścią dla młodzieży, czyta się ją wyjątkowo przyjemnie. Czy to dlatego, że z tej książki nie wylewa się wszechobecne zło, czarne charaktery i chęć przejęcia władzy nad światem; słowem – ciemna strona życia, tak dobrze poznana i eksplorowana w powieściach, reportażach, felietonach? Między kartami książki poczułam miłą odmianę. Magię życia. Czy tak się pisze współczesne baśnie? Prawdopodobnie tak, choć za czarny charakter robi tu przewrotny los…

Przygody nastoletniej Talii, półsieroty, która jedzie z ojcem-pasjonatem (co bardziej dociekliwi mogą tu dostrzec rys spektrum autyzmu, choć nigdzie nie jest to powiedziane wprost) na daleką wyprawę na północ i zostaje pod opieką obcej Indianki, nie trzymają w typowym napięciu. Owszem, nastolatka bardzo chciałaby zobaczyć tytułowego jednorożca – narwala, ponieważ wierzy w ich magiczną moc, ale jej oczekiwanie nie udziela się czytelnikowi od razu. Historia płynie swoim torem, wyznaczanym przez żal po przedwczesnej śmierci matki Talii z powodu nowotworu; przyspieszając z lekka, kiedy nastolatka wyczekuje niepewnego w jej odczuciu powrotu ojca z wyprawy.

Książka przemyca między wierszami wiele inspirujących twierdzeń; jest opowieścią o pięknie, o tym co dobre i ważne. O dojrzewaniu ludzkiej duszy i serca w obliczu kolei losu. Wszystko opisane jest lekko, z wyczuciem, co czyni tę książkę ciekawą pozycją dla wrażliwych, nieukształtowanych ludzkich istot i chwilą refleksji; wytchnienia od brutalnej strony życia dla starszych czytelników.

Przeczytać? A dlaczego nie? „Czekając na jednorożce” to nic innego, jak malowanie słowem. Idealny przerywnik na zimowe popołudnie, gdzie hołdując idei hygge, można się przenieść myślami na malowaną zimnem Północ. Co niektórzy dadzą się porwać historii bardziej, inni – prawdopodobnie mniej. Wierzę jednak, że opowieść rządzi się swoimi prawami i zasługuje na swoją szansę; nic nie dzieje się bowiem przypadkiem; nawet, jeśli jej koniec nie jest zarysowany tak bardzo, jak można by się tego spodziewać.

Weronika Miksza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.