12 wrz

[RECENZJA] Wszystkie koty mają zespół Aspergera – Kathy Hoopman

Jeszcze nie spotkałam się z książką poświęconą ASD, która przy tak niewielkiej warstwie tekstowej przemyca za sobą tyle merytorycznych treści.

Nie ukrywam, że wybitnie nie przepadam za kotami, porównanie spektrum autyzmu do kota – mimo, że logiczne –też nie bardzo. Dlatego kiedy wzięłam książkę Wszystkie koty mają zespół Aspergera wydawnictwa Linia do ręki i ją otworzyłam, że zdumieniem odkryłam, że praktycznie nie ma tam czego czytać. Kiedy jednak dobrnęłam do końca, stwierdziłam, że w tym szaleństwie jest metoda…

Niezależnie od tego, czy lubi się koty, czy nie, trzeba przyznać – treść jest podana smakowicie. Dla tych, dla których obraz znaczy więcej niż tysiąc słów, jest to lektura idealna. Autorka zadbała o to, żeby podpisy zestawiające koty z cechami zespołu Aspergera zawierały zabawne, a często również zaskakujące wizerunki tych uszatych czworonogów. Na końcu autorka pokusiła się o zebranie treści dotyczących spektrum autyzmu w jedną całość, co ułatwia przyswojenie tej wiedzy tym, który niezbyt odnajdują się w specjalistycznej terminologii lub uparcie zaprzeczają, że ich dziecko/bliski/osoba w ich otoczeniu może przejawiać takie cechy. W polskim wydaniu, głownie dzięki patronowi merytorycznemu – SYNAPSIS, znajdują się również przydatne adresy miejsc, do których można się zgłosić, a także odnośnik do adresów dla tych, którzy nie mieszkają w Warszawie.

Książkę ze względu na prostotę treści poleciłabym wprawdzie głównie dzieci i młodzieży, ale mogą z niej skorzystać również ci, którzy potrzebują wytłumaczyć obrazowo, czym może być autyzm. Będzie świetnym materiałem edukacyjnym dla tych, którzy nie potrzebują do zrozumienia masy trudnych słów.

Co mogę więcej dodać? Z wyżej wymienionych powodów warto się nią zainteresować…

Weronika Miksza

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.