15 wrz

[RECENZJA] Aż do dziś – Pam Fluttert

Mimo, że książka pozornie nie jest powiązania z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, zasługuje na uwagę dlatego, że opisywany problem często dotyka osób z ASD.

Aż do dziś wydana w tym roku nakładem wydawnictwa Linia to fikcyjna opowieść o siedemnastoletniej Katherine Thompson, która skrywa przed swoimi przyjaciółmi i bliskimi wyjątkowo wstydliwą tajemnicę. Od dziecka jest ofiarą wykorzystywania seksualnego ze strony przyjaciela rodziny – Grega. Na łamach książki możemy śledzić emocje, które są odzwierciedleniem tego, co czuje taka osoba – lęk, wstyd, poczucie winy i brak odwagi do konfrontacji z prześladowcą. Cieniem na całej tej historii kładą się specyficzne relacje rodzinne, faworyzowanie brata Kat, jej nastoletnie kompleksy, poczucie wyobcowania ze strony dość apodyktycznego ojca oraz zmienne relacje z przyjaciółką, Steph, która chce spróbować uroków dorosłego życia w niezbyt odpowiednim dla niej towarzystwie.

Książkę czyta się niezwykle szybko. Jest napisana wartkim, prostym językiem, który z powodzeniem mogą polubić zwłaszcza nastoletni czytelnicy. Dodatkowym plusem jest wielość wątków – choćby wątek poboczny małej Taylor, bitej przez swojego ojca. Całość ma jednak drugie dno – jest wiernym odwzorowaniem traumy, jaką dla dziecka jest wykorzystywanie seksualne ze strony kogoś bliskiego. Nie chciałabym zdradzać, jak ostatecznie skończyła się cała historia; pewne jest jednak, że przeżycia głównej bohaterki nie należą do najłatwiejszych.

Ta lektura może okazać się pożyteczna jeszcze z jednego powodu. Jak już wspomniałam, na naruszanie swoich granic szczególnie często narażone są także osoby z autyzmem. Choć z biegiem lat przybiera ono coraz bardziej wyrafinowane formy, może pozostawić piętno na całe życie. Książka skłania do refleksji, jak również do wczucia się w sytuację głównej bohaterki; może unaocznić pewne mechanizmy charakterystyczne dla przemocy zarówno fizycznej, jak i seksualnej. Opowieść ta, ze względu na emocjonalną spójność, nadaje się zatem także jako materiał przemycając ważne i potrzebne treści, nierzadko okryte w naszym społeczeństwie zasłoną tabu (co pokazuje przykład żony napastnika, która po odkryciu prawdy winą za całą sytuację obarcza właśnie ofiarę). Właśnie dlatego takie książki również są potrzebne – mogą uczulić na pewne sygnały i zwiększyć świadomość, nie robiąc tego w sposób przesadnie moralizatorski. Na końcu polskiego wydania znajdują się numery telefonu na infolinie pomocowe, pod którymi można uzyskać pomoc. Zatem książka jest ciekawą alternatywą dla często miałkiej, współczesnej literatury dla nastolatków. idealną na spokojny wieczór.

Weronika Miksza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.