19 mar

[RECENZJA] „Diagnoza psychiatryczna. Praktyczny podręcznik dla klinicystów” James Morrison

Zapraszamy do lektury książki „Diagnoza psychiatryczna. Praktyczny podręcznik dla klinicystów” Jamesa Morrisona.

Książka „Diagnoza psychiatryczna” jest zdecydowanie pozycją po którą powinien sięgnąć każdy klinicysta, oraz każdy, który w swojej pracy spotyka się z różnymi chorobami psychiatrycznymi. Przede wszystkim piszę tak dlatego, iż autor w sposób bardzo czytelny prezentuje różne zaburzenia, a także przeprowadza czytelnika przez elementy poprawnej diagnozy.

Publikacja składa się z trzech części, w pierwszej zawarto podstawy diagnozy takie jak metody diagnostyczne, synteza zebranego materiału i współwystępowanie zaburzeń. W części drugiej znajdują się elementy konstruktywne diagnozy, wśród których na szczególną uwagę zasługuje podrozdział rozumienie pacjenta jako całości. Natomiast część trzecia obejmuje zastosowanie procedur diagnostycznych, koncentrując się na rozpoznawaniu depresji i manii, lęku, strachu, obsesji, psychozy, problemów z pamięcią, szkodliwego używania substancji psychoaktywnych oraz zaburzeń osobowości i problemów w relacjach. Ponadto autor zwraca uwagę na sytuacje niestosowania się do zaleceń lekarskich, samobójstwa i przemoc.

Bardzo dużym walorem niniejszej pozycji jest prezentowanie każdego z elementów diagnozy i rozpoznania podpierając się opisem konkretnych przypadków i wyjaśniając kolejno sposób analizy danej sytuacji i aspekty na które należy zwrócić uwagę w trakcie niełatwej sztuki diagnozowania. Morrison wielokrotnie podkreśla jak wiele uwagi i kompetencji wymaga prawidłowa diagnoza, oraz formułuje przydatne zasady diagnostyczne, które mają wspomóc klinicystów w trakcie pracy. Nie ma wątpliwości co do ogromnego doświadczenia autora w przeprowadzaniu diagnoz psychiatrycznych, mimo wszystko niezwykle przekonujące jest jego podejście do pacjenta, które w szczególności koncentruje się na osobie i całej jej historii, a także poszukuje odpowiedzi we wcześniejszych dokumentach medycznych, czy informacji od bliskich. Stąd, jak wcześniej podkreśliłam na dużą uwagę zasługuje rozdział dotyczący traktowania pacjenta jako całości, co jest widoczne przez całą lekturę niniejszej pozycji i, niestety,  mocno kontrastujące z doświadczeniami wielu osób w kontaktach z psychiatrami w Polsce. Chciałabym wierzyć, że postawa i podejście do pacjenta jaką prezentuje autor książki stanie się wzorem, podpowiedzią, wskazówką dla przyszłych i obecnych klinicystów.

Ciekawe są także porównania DSM V z jej wcześniejszymi edycjami i zauważanie rozwiązań, które w opinii Morrisona są korzystne i tych, które nie służą adekwatnemu rozpoznaniu. Wielokrotnie w trakcie lektury, można poczuć się rozbawionym nieco ironicznymi komentarzami, a także zmuszonym do głębszych refleksji nad zawiłościami diagnozy i trudnościami poprawnego zrozumienia całości historii i sytuacji pacjenta. Jak słusznie zostaje spostrzeżone, specjaliści od zdrowia psychicznego nie mają szklanej kuli, która wskaże im co jest prawda a co symulacją, a poza tym nie istnieją żadne na tyle dokładne narzędzia, by dawały całkowitą pewność podczas diagnozy.

Właściwie za jedyny mankament niniejszej publikacji uznaje kilka zdań na temat spektrum autyzmu, a głównie opinie odnośnie osób z zespołem Aspergera „Ta niezdolność do empatycznego rozumienia uczuć i przeżyć innych osób rozciąga się na całe dorosłe życie”.  Z własnego doświadczenia mam poczucie, że empatyczne rozumienie uczuć,  jest czymś bardzo obecnym u osób ze spektrum autyzmu, a takie zdania, u takich autorytetów w dziedzinie psychiatrii, pozwalają na formułowanie krzywdzących opinii, zatem nad tym faktem w tejże książce, ubolewam.

Podsumowując, warto zasięgnąć do publikacji Jamesa Morrisona „Diagnoza psychiatryczna. Praktyczny podręcznik dla klinicystów”  zwłaszcza wtedy gdy pragniemy zrozumieć zmiany zawarte w DSM V, gdy szkolimy się w kwestiach diagnozy, albo zwyczajnie gdy z oczu ucieka nam człowiek (co mam nadzieje, nie będzie się nikomu przytrafiało!), by przypomnieć sobie jak wielkie znaczenie ma rozumienie pacjenta jako całości.

 

Alicja Bogaczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.