1 maj

Zdecydowanie nietypowy – Nora Raleigh Baskin

Wydawnictwo Linia wydało niedawno książkę „Zdecydowanie nietypowy”, którą nie tylko błyskawicznie się czyta, ale też długo pamięta.

Dwunastoletni Jason Blake, wokół którego toczy się cała akcja, od niedawna został zdiagnozowany jako neuronietypowy chłopiec – a dokładnie, będący w spektrym autyzmu (ASD). Ma problem z zanurzonym w konwenansach otoczeniem i wielokrotnie zderza się ze światem, którego reguł nie do końca rozumie. Gdyby na tym kończyła się fabuła, książka nie byłaby tak prawdziwa i wciągająca. Na szczęście, pozornie jednowątkowa fabuła kryje za sobą znacznie więcej. To nie jest kolejna historia z nachalnym, moralizatorskim przesłaniem. To spojrzenie na świat oczami nastolatka z ASD, który na każdym kroku zdumiewa trafnością swoich zwięzłych przemyśleń. Ukazuje on normalny świat z zupełnie innej, niekoniecznie wygodnej perspektywy, nie dopuszczającej stosowania innych odpowiedzi i schematów, niż te głęboko zakorzenione w kulturze. Żeby daleko nie szukać, wystarczy odwołać się do akcji z pierwszych stron: rozmowy bibliotekarki z Jasonem,  czy dialogu z babcią na temat nowonarodzonego brata – Jeremiego. Obie osoby oczekują od Jasona powielania schematu, w którym nie widzi logicznego sensu, co potęguje niezrozumienie. Tymczasem, gdyby spojrzeć na świat oczami tego pozornie małomównego chłopca, pojawia się drugie dno. Jak można z przekonaniem powiedzieć, że kocha się młodszego, dopiero co narodzonego brata, mimo że po narodzinach dużo płacze i czasem brzydko pachnie? Jak odczuwać wdzięczność, zanim będzie sposobność jej się nauczyć? Sposób narracji przypomina trochę opisywane już na naszej stronie „Barwne cienie i nietoperze” Axela Braunsa (recenzję można znaleźć tutaj).

Nie jest to jednak jedyny, interesujący wątek – dalsze strony pokazują walkę o przyjaźń (taką, jaką mają inni) i opory przed nieznanym. Co ciekawe, podobny opór prezentuje zarówno sam chłopiec, jak i jego „neurotypowa” matka. Ten aspekt książki niewątpliwie jest bardzo cenny dla rodziców. Pokazuje on, że nadmierny (nie odbierajmy sobie przecież prawa do obaw) lęk o przyszłość autystycznego dziecka często bywa hamulcem jego rozwoju, a pozwolenie na samodzielność często oznacza poczynienie kroków w jej kierunku. Dlatego akceptacja jest tak ważna. Wbrew obiegowym opiniom, osobom z ASD nie trzeba wiele mówić – jeszcze więcej wyczują przez skórę. Nawet, jeśli te najważniejsze przemyślenia pozostawią dla siebie.

Książkę polecam przede wszystkim osobom neurotypowym, które – przy odrobinie szczęścia – mogą bardzo wiele wynieść z tej lektury. Ze względu na niewielką objętość, przystępny język i niezwykle obrazowy opis dylematów osoby neuronietypowej – śmiało może sięgnąć po nią każdy. Z pewnością nie będzie to czas stracony, a wartkość fabuły sprawia, że czytelnik nie zdąży się znudzić. Czasem mniej znaczy więcej.

Weronika Miksza

zdecydowanire

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.